Strona główna :: Dodaj do ulubionych :: Ustaw jako stronę startową :: Archiwum
      Menu główne

      Bike Club

      Odznaki kolarskie

      Panel użytkownika

Login:
Hasło:

Aby uzyskać login i hasło skontaktuj się z administratorem serwisu

      Zlot przodowników

      Centralny zlot TK

      Pielgrzymka rower.
      XXXI Rajd Szlakiem Bohaterów Walk nad Bzurą
     W sobotę 9 września 2006r. odbył się rajd dla turystów pieszych i rowerowych organizowany przez PTTK Oddział "Ziemi Łęczyckiej" w Łęczycy. Wycieczka piesza z Łęczycy dotarła na miejsce zbiórki w Daszynie kolejką wąskotorową. Z tamtejszego parku obie grupy ruszyły w kierunku oddalonego o około 15km Tumu. Rowerzyści pokonali dłuższy dystans; przejeżdżali przez Janice, Karkoszki, Gołocice, Prądzew, Rybitwy, Orszewice, Górę Sw. Małgorzaty. Na mecie czekała na wszystkich wojskowa grochówka i niezwykle interesująca inscenizacja Bitwy nad Bzurą. Żołnierze w historycznym umundurowaniu, z bronią i ekwipunkiem z przed 67 lat zainscenizowali bardzo widowiskową akcję zasadzki na konwój. W akcji wzięły udział: samolot zwiadowczy, motocykl z koszem, ciężarówki i transporter opancerzony. Nie zabrakło efektów pirotechnicznych, strzałów, eksplozji, zasłon dymnych, kolorowych flar. Widzowie byli zachwyceni.

     Z Kutna o godzinie 7.00 wyjechało do Daszyny siedmiu śmiałków. Każdy dobrze wiedział, że planowane jest pokonanie 100km rowerem. Pogoda dopisała, humor też. W Stanisławowie przy sklepie zorganizowaliśmy pierwszy odpoczynek. Dla kilku z nas mały batonik popity oranżadą stanowił śniadanie. W Wysokiej Wielkiej skręciliśmy w lewo na piaszczystą ale bardzo spokojną drogę i dotarliśmy do Gozdkowa. Była godzina 9.00 gdy mijając Osędowice dojechaliśmy do Daszyny. W parku jeszcze nikogo nie było więc zorganizowaliśmy sobie piknik. Wkrótce przybyli pierwsi uczestnicy rajdu - grupa miejscowa - potem następni z Łęczycy. Po omówieniu przebiegu trasy ruszyliśmy w drogę. Przewodnik opowiadał ciekawostki o odwiedzanych miejscach, mijaliśmy bardzo urokliwe zakątki i w miłej atmosferze szybko dotarliśmy do Tumu.

     Na łąkach między kolegiatą a Szwedzką Górą stacjonowali już żołnierze. Rozbity był szpital polowy, wojskowi wydawali ostatnie rozkazy, wszyscy w napięciu oczekiwaliśmy mających nastąpić wydarzeń. W pewnej chwili na niebie ukazał się niewielki samolot, który krążył obserwując pole bitwy. Ujrzeliśmy też konwój składający się z kilku ciężarówek i eskorty oraz transporter opancerzony. Akcja była szybka i niezwykle efektowna. Strzały z karabinów przeplatały się z kanonadą dział, liczne eksplozje ręcznych granatów, min, zasłony dymne tworzyły tak wciągający obraz, że miało się wrażenie prawdziwego uczestnictwa w wojennej potyczce. Po zakończeniu inscenizacji mogliśmy z bliska przyjrzeć się sprzętowi, strojom, co niektórzy fotografowali się z mundurowymi.

     Czas szybko mijał, trzeba było wracać. Postanowiliśmy urozmaicić sobie drogę do Kutna i... co tu dużo pisać - idealnie nam się udało! Jechaliśmy przez Bryski, Janowice, Goślub. Za stadniną koni droga stawała się coraz węższa, aż wreszcie znikła zupełnie... Zagubieni wśród pastwisk, łąk, bagien, krzaków i pokrzyw prowadziliśmy nasze rowery. Zmęczenie stawało się coraz bardziej widoczne, nie było kogo zapytać o drogę, ale dzielnie kroczyliśmy naprzód. Z nieprzyjaznych terenów wydostaliśmy się w okolicach Młogoszyna. Z tąd widać już było kominy elektrociepłowni w Kutnie. Do miasta dotarliśmy około godziny 19.00 Licznik pokazywał 100km. Udało się! Dowiedliśmy, że bez żadnego wielkiego przygotowania da się pokonać taki dystans na rowerze w ciągu jednego dnia!


Kilka zdjęć z rajdu: