Festyn Rycerski w Krośniewicach stał się pretekstem do zorganizowania wycieczki rowerowej do miasta, w którym przecinają się dwie najważniejsze drogi krajowe. Usytuowanie to jest dość niefortunne dla rowerzystów. Drogi dojazdowe są bardzo ruchliwe i nie należą do bezpiecznych. My jednak odważyliśmy się pokonać trudności i dotrzeć na miejsce festynu oczywiście rowerami.

    O godzinie 12.10 wyruszyliśmy z Placu Piłsudskiego. Wybraliśmy trasę wiodącą przez Woźniaków, Gnojno, Wroczyny, Nowe, Pawlikowice, Morawce. Jest to mało uczęszczany szlak, częściowo o fatalnej nawierzchni, ale w miarę bezpieczny. W Krośniewicach byliśmy około 13.30 i okazało się, że na miejscu w którym miał być festyn nie ma nikogo. W Punkcie Informacji Turystycznej mieszczącym się w muzeum powiedziano nam, że impreza będzie miała miejsce na stadionie miejskim o godzinie 15.00. Czas wolny wykorzystaliśmy na zwiedzanie miasta. Byliśmy m. in. w parku, gdzie zatrzymaliśmy się na krótki odpoczynek i przekąskę. O godzinie 14.30 przeszła intensywna ulewa, (schroniliśmy się pod wiatą na stadionie) która opóźniła rozpoczęcie zabawy. Wreszcie rozstawiono namioty, pokazali się rycerze, którzy zaprezentowali pokaz walki. Kilkudziesięcioosobowa grupa widzów miała okazję spróbować tradycyjnych potraw, przymierzyć hełmy, poczuć w ręku stalowy chłód prawdziwego miecza i wziąć udział w kilku konkursach.

    Nadszedł czas powrotu. Wracaliśmy inną drogą; przez Kajew, Wołodrzę, Miksztal, Niechcianów, Grochów. Do naszego miasta dotarliśmy około 17.30 z kolekcją niesamowitych wrażeń, zdjęciami i filmami.
Poniżej przedstawiam kilka migawek z wycieczki.