Jest godzina 23.30. Przed chwilą zakończył się Pierwszy Nocny Rajd Rowerowy. To był najszybszy rajd z dotychczasowych. Przebycie trasy z Kutna do Żychlina zajeło nam niecałe 50min.

    Z Kutna wyjechaliśmy po zmroku o godzinie 20.45. Bateryjne lampy w połączeniu z oświetleniem ulicznym dawały dość światła, problem zaczął się za miastem. Okazało się, że strumień światła jest za krótki przy szybkiej jeździe i stwarza niebezpieczeństwo wjechania na przeszkodę. Zauważyliśmy też, że po drogach porusza się wielu rowerzystów bez żadnego oświetlenia. Stanowią oni ogromne zagrożenie nie tylko dla siebie ale także dla innych użytkowników dróg! W Żychlinie zrobiliśmy małą pętlę i skierowaliśmy się w stronę Gąbina. Przez Jastrzębia dojechaliśmy do Oporowa i zrobiliśmy sobie przerwę. Droga powrotna okazała się o wiele trudniejsza. Nie dość, że byliśmy już zmęczeni szybkim tempem, to jechaliśmy pod wiatr. Kolejny odpoczynek miał miejsce w Mnichu przy szkole. Postanowiliśmy zmniejszyć prędkość do takiej, przy której nie nadwyrężymy mięśni. Z wielką radością i ulgą powitaliśmy nasze miasto, pozostało jeszcze tylko kilka obrotów korby by dojechać do domów.

Rajdy nocne mają swój urok i niepowtarzalny klimat. Drogi są puste, na wsiach gospodarstwa szykują się do snu, jest cisza, przerywana jedynie ujadaniem psów. Na własnej skórze przekonaliśmy się, jak ważną rzeczą jest prawidłowe oświetlenie roweru. Chodzi tu nie tylko o przednią ale i o tylną lampę. Dodatkowym zabezpieczeniem są odblaski na ubraniu i plecaku. Niestety wielu rowerzystów i pieszych których mieliśmy okazję spotkać było zupełnie niewidocznych na drodze. Apelujemy o rozsądek i wyobraźnię!