Strona główna :: Dodaj do ulubionych :: Ustaw jako stronę startową :: Archiwum
      Menu główne

      Bike Club

      Odznaki kolarskie

      Panel użytkownika

Login:
Hasło:

Aby uzyskać login i hasło skontaktuj się z administratorem serwisu

      Zlot przodowników

      Centralny zlot TK

      Pielgrzymka rower.
      Dwudniowa rowerowa wycieczka po Gostynińsko-Włocławskim Parku Krajobrazowym 22-23 czerwiec 2013
     Opisywana impreza była jedną z sześciu zaplanowanych na 2013 rok rodzinnych rajdów rowerowych. Została przygotowana przez "Salos" z udziałem Bike Club Kutno i PTTK O. Kutno. Przewidziana była dla 15 osób, ale akces do udziału w zgłosiło 5 uczestników. Rajd poprowadzony został przez Tomasza Wieczorkowskiego (Bike Club Kutno) i Bogumiła Gołaszewskiego z PTTK Oddział w Kutnie.

     Siedmioosobowa ekipa (5 uczestników i 2 osoby prowadzące) spotkały się na dworcu kolejowym w Kutnie w sobotę 22 czerwca o godzinie 11.00. Jak na taki wyjazd, to dość późna godzina, ale na rozkład jazdy pociągów wpływu nie mieliśmy. O godzinie 11.44 wsiedliśmy z rowerami do pociągu jadącego w kierunku Torunia. Po około 40 minutach wysiedliśmy na przystanku PKP w Gołaszewie Kujawskim (przed Włocławkiem). Po krótkiej ocenie warunków pogodowych i "mocy ekipy" ostatecznie ustaliliśmy trasę na bieżący dzień. "Wsiadany" oddzwoniony został około godz. 12.40. Z Gołaszewa przejazd drogą lokalną do miejscowości Warząchewka Polska, gdzie odnaleźliśmy znakowany zielony szlak rowerowy. W planach mamy dotarcie na Górę Piekielną na której szczycie znajduje się obserwacyjna wieża przeciwpożarowa i zespół poniemieckich bunkrów typu "Tobruk" z okresu II wojny światowej. Wieżę oglądaliśmy tylko z zewnątrz, ale za to bunkry ze wszystkich stron.

     Po godzinie 14. 00 wyruszyliśmy w dalszą drogę i tu niespodzianka, szlak rowerowy wytyczony został piaszczystymi drogami. Miękka nawierzchnia przypominająca na niektórych odcinkach nadbałtycką plażę zmuszała nas do schodzenia z rowerów i ich pchania. Na szczęście nie musieliśmy się spieszyć, więc co jakiś czas robiliśmy krótkie odpoczynki. W dali widzieliśmy nasz kolejny cel - miasto Kowal, do którego dotarliśmy przed godziną 16. W Kowalu pierwsze kroki skierowaliśmy pod pomnik króla Kazimierza Wielkiego. Jest to największy pomnik w Polsce wykonany z jednego "kawałeczka" granitu. Wykonujemy pamiątkową fotografię i przejeżdżamy na pięknie urządzony miejski skwer z fontannami. Uchwalamy, że będziemy odpoczywać co najmniej godzinę. Mieliśmy czas na uzupełniające zakupy i posiłek.

     Kowal jest miastem bardzo zadbanym, niezwykle czystym, a po wyprowadzeniu ruchu tranzytowego na wybudowaną kilka lat temu obwodnicę również cichym. Po godzinie 17 wyruszamy w dalszą drogę i przez miejscowość Dębniaki dojeżdżamy do miejscowości Krzewent nad jeziorem Rakutowskim, gdzie w gospodarstwie agroturystycznym "Rybakówka" zostały zarezerwowane noclegi. Warunki zakwaterowania dobre, czyściutko, ciepła woda, dostęp do lodówki , kuchni i jadalni - świetlicy. Cena pobytu przystępna. Po zakwaterowaniu i posiłku odczuwaliśmy niedosyt jazdy, więc wszyscy wsiadamy na rowery. W efekcie tego nieplanowanego przejazdu dotarliśmy do znanego Kutnianom kąpieliska w Skrzynkach. Woda w jeziorze (dosyć ciepła) zachęciła wszystkich do skorzystania z okazji i ochłody po upalnym dniu. Na kwaterę powróciliśmy przed godziną 21. Kolacja, rozmowy o turystyce. Kolega Tomek Wieczorkowski, który ma uprawnienia Przodownika Turystyki Kolarskiej podsumowuje dzień (przejechanych 47 km) - co potwierdza w książeczkach KOT (dla niewtajemniczonych książeczka do zdobywania Kolarskiej Odznaki Turystycznej PTTK). Planujemy wspólnie trasę na dzień następny (przy zastrzeżeniu "jeżeli pogoda pozwoli").

     Dzień drugi - niedziela powitał nas mżawką i niewielkim deszczem. Po śniadaniu sakwy na rowery i punktualnie o 10.00 wyjazd. W chwili wyjazdu pogoda jak na zamówienie zdecydowanie poprawiła się. Po przejechaniu kilkuset metrów dotarliśmy do zbudowanej nad jeziorem Rakutowskim (Rezerwat Przyrody) ambony przeznaczonej do obserwacji ptaków. O tej porze roku ptaków w zasięgu wzroku niewiele, ale będąc tu wiosną lub jesienią (w okresie masowej migracji ptaków) bywają ich tu tysiące. Niestety, komary zwiedziały się o naszej obecności i szybko zmobilizowały nas do pośpiesznego wyjazdu. Kolejnym naszym celem był odległy o 11 km okazały dąb - pomnik przyrody w okolicach miejscowości Telężna Leśna. Dotarliśmy tam po około 40 minutach jazdy. Dąb (około 300 lat) zrobił na wszystkich duże wrażenie. Dalsza trasa przejazdu z Telążni Leśnej do Skrzynek (najpierw czerwonym, później zielonym szlakiem rowerowym) mija dość szybko, chociaż wzorem dnia poprzedniego były miejsca gdzie trzeba było rower popchać.

     Około godziny 13 dotarliśmy do Skrzynek. Półgodzinny wypoczynek, posiłek i dalej na trasę w kierunku Lucienia, do którego docieramy po godzinie. Z Lucienia (zgodnie z planem) przejazd w kierunku Miałkówka w celu zobaczenia kolejnego pomnika przyrody jakim jest liczący około 300 lat dąb o imieniu JAN. Wnętrze drzewa wypalone, ale nieliczne konary korony drzewa ulistnione. Niestety wszechobecne komary szybko zmuszają nas do odjazdu. Powróciliśmy do Lucienia i z Lucienia ścieżką rowerową przez Bierzewice dojechaliśmy około godziny 15.30 do Gostynina. Z Gostynina do Kutna dojechaliśmy szynobusem Kolei Mazowieckich (przewóz roweru gratis). Około godziny 17 jesteśmy na dworcu w Kutnie. Tu nastąpiło krótkie podsumowanie dnia, w którym przejechaliśmy kolejne 53 kilometry, co z przejazdem dnia poprzedniego w sumie dało 100 km przebytych po Gostynińsko Włocławskim Parku Krajobrazowym. Nasz Przodownik potwierdził odbytą trasą w książeczkach KOT. Przy pożegnaniu były głosy o organizowaniu podobnych wyjazdów.

     W uzupełnieniu powyższego opisu powinniśmy dodać, że prędkość jazdy była dostosowana do możliwości uczestników. Prędkość uzgadniana była na bieżąco pomiędzy prowadzącym i zamykającym kolumnę dzięki bieżącej łączności (radiotelefony). Trasa zaplanowana została w oparciu o mapę przyrodniczo - turystyczną w skali 1:50000 Gostynińsko - Włocławskiego Parku Krajobrazowego (wydawnictwa AZYMUT) w taki sposób, aby maksymalnie dużo zobaczyć, unikać ruchliwych tras komunikacyjnych (bezpieczeństwo). Dla naśladowców wskazówka: trasa przeznaczona dla rowerów turystycznych z przerzutkami i szerokimi oponami do jazdy po terenie. Zdecydowanie odradzamy tzw. rowery wyścigowe - szosowe.

Prowadzący: Bogumił Gołaszewski i Tomasz Wieczorkowski

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć: